Witam, Chciałbym Was prosić o pomoc w zdiagnozowaniu awarii, która doprowadza mnie do szału. Opiszę moją batalię z Golfem trwającą już 9 miesięcy. Problem z odpalaniem zaczął się w grudniu. Objawiał się tym że po dłuższym postoju odpalał dopiero po trzech dłuższych kręceniach. Podczas takiego kręcenia zapalała się kontrolka trakcji i ABS, oraz wskazówka obrotomierza trochę się podnosiła. Po odpaleniu silnik nie chodził zbyt równo. Co któryś cykl ma takie szarpnięcie. Działania jakie podjąłem (ja lub mechanik): -sprawdzenie świec - ok -akumulator - ok -mechanik podpiął VAG i wyskoczył mu błąd czujnika g40 - czujnik wymieniono. Po wymianie czujnika szału nie było ale odpalał. Pojeździłem na nim miesiąc i znowu to samo. Trzy długie kręcenia. zapalające się kontrolki ABS i kontroli trakcji. Działania: -mechanik podpiął VAG i wyskoczył mu błąd czujnika g40 - czujnik wymieniono. - sprawdzenie czy nie cofa się paliwo do baku - ok - wymieniłem pompę w baku - wymieniłem filtr paliwa Pojeździłem trochę i znów to samo. Długie kręcenie, paląc się kontrolki. Dodam tylko ze jest już wiosna i temperatura jest ok +15 stopni. Działania: -mechanik podpiął VAG i wyskoczył mu błąd czujnika g40 - czujnik wymieniono na działający w innym samochodzie używany. Pojeździłem tydzień. Jadąc do pracy wkręcałem swoją limuzynę na obroty aż tu nagle poczułem szarpnięcie i auto zgasło przy prędkości 80 km/h. Na wyświetlaczu pojawił się wielki napis STOP, mrugała kontrolka oleju i zaraz komunikat motorstörung werkstatt albo coś podobnego (już nie pamiętam). Bałem się próbować go odpalić więc skończyło się wezwaniem lawety (pierwszy raz w życiu :wkurzony: ) Zostawiłem samochód u mechanika. Minęło trochę czasu i mechanik mi dzwoni że jemu odpalił. Odbierając auto powiedział mi że jak mi się tak stanie to żebym odpalił i jechał dalej. Świetna rada... nie przejechałem nawet 5 km. Auto zgasło. Było juz dosyć późno i nawet nie chciało mi się do nikogo dzwonić żeby mnie holował więc siedziałem i dumałem. I wydumałem że skoro w zimie auto mi nie odpalało na starym czujniku, a teraz mi nie odpala na nowym jak jest ciepło (+20 stopni) to może podmienię czujniki w polowych warunkach. Udało się! Odpalił! Dalej chodził tak że co pewien cykl miał szarpnięcie a z silnika dochodziły jakieś stuki ale jeździł dwa miesiące. W tym czasie zawiozłem auto do innego magika-mechanika. Powiedział że nie jest w stanie nic zdiagnozować skoro auto odpala a stuki w silniku to pewnie jakiś wtrysk albo dwumasa. Dobra...jeździłem dalej. Po pewnym czasie auto po porannym odpaleniu bardzo nierówno chodziła a z rury szły dosyć znaczne kłęby dymu. podczas jazdy nie było to odczuwalne (szarpanie) i po nagrzaniu silnika występowało tylko szarpnięcie co jakiś tam cykl a z rury już nie dymiło. Miesiąc temu chcę jechać do roboty wsiadam i auto zdechło. Kręciłem i kręciłem i nie odpalił. Zaholowałem go do mechanika. Gość podpiął się komputerem i sprawdzał prędkość wału podczas rozruchu - ok. Jak już po kręceniu odpalił auto okazało się że nie pracuje jeden pompowtrysk ale podczas pracy silnika jakby dochodził do siebie i wracał do normy. Mistrz wymienił mi vacum pompę na używaną. Zadowolony jeździłem 4 dni. Dzisiaj rano wsiadam i znów musiałem kręcić żeby mój szanownie panujący "Władca" szos i autostrad łaskawie odpalił. Nie wiem co to może być. Nie chcę już oddawać mechanikom mojej skromnej pensji za nietrafione diagnozy. Jeżeli ktoś z Was miał taki problem to proszę podzielcie się ze mną a będę Wam za to bardzo wdzięczy. Pomocy!!! W czym może tkwić problem? :cry:
|