Witam. Zwracam się do Was z takim zapytaniem. Od około roku po wymianie tylnych klocków, tarcz, linek, oraz zrobieniu zestawu naprawczego tłoczka, pojawił się dziwny objaw. Hamulec zaczął pracować na dwojaki sposób: - raz hamuje normalnie, płynnie pedał schodzi w dół powodując umiarkowane hamowanie, powiedzmy normalne, może wręcz ciut słabsze. - Po pewnym okresie jazdy, zaczyna się coś przycinać. Przede wszystkim zapala się kontrolka świec, ale to zapewne uszkodzony czujnik. Jak się hamulec przytnie, to czasem nawet przy wyjeżdzaniu z ronda, przyłapie, ja dodaje gazu a auto nie reaguje. Czasem na wzniesieniu auto zostawione na biegu, bez ręcznego, załapie hamulec tak ,że wrzucając na luz, auto dalej stoi. I TERAZ magia. Po takim przycięciu, jadąc normalnie, DRUGI wariant pracy hamulca wygląda tak, że lekko dosłownie 1-2 cm wcisnę pedał, a auto dosłownie staje dęba. i KOLEJNA rzecz. Aby to odblokować, wystarczy że palcami, butem podniosę trochę pedał, blokada puszcza, i jest dalej normalnie. Normalnie na jakiś czas, gdyż problem występuje w zasadzie losowo, ale cały czas. Układ odpowietrzony, płyn hamulcowy jest, generalnie wszelkie rozmowy ze znajomymi, mechanikami itp doprowadziły do jednego wniosku - uszkodzone serwo hamulca. Mógłbym prosić o Waszą opinię? Z góry dziękuję, pozdrawiam.
|