Golf 4 Klub Polska

Tyle pieniędzy wrzucone będzie w te marne 1.4, że aż szkoda gadać 

Krytykowanie czyjegoś auta nie jest w mojej intencji, a żeby to zrobić muszę mieć powód. Tutaj krytyka tyczy się silnika, nie wiem skąd
takie przypuszczenia z Twojej strony, że krytykuję czyjeś auto.

Rozumiem wszystkich.  1.4 jak na moje potrzeby jest wystarczający. A mój aż do tej pory był praktycznie niezawodny, nawet oleju dużo nie brał. Przez rok zrobiłem 11 tys i nic nie dolałem oleju (coś ubyło ale nie trzeba było uzupełniać) pomimo praktycznie tylko jazdy miejskiej i często krótkich odcinków. A palił nawet przy mrozach góra 8 litrów co jest niezłym wynikiem w zimie nie mając garażu.

Moje pytanie dotyczyło czy jest szansa, że mój wał ze starego silnika jest w lepszym stanie pomimo, że ma większy przebieg. Bo można by przełożyć i założyć komplet nowych panewek ale, dowiem się tego w poniedziałek. Bo oba silniki są praktycznie prawie rozłożone na czynniki pierwsze. A nowy będzie uzbrajany w części od starego, rozrząd sprzęgło itp.

Mam w tej chwili dwa wały i powiedziałem mechanikowi, że jak uzna, żę wał ze starego silnika będzie nadawał się do założonia to ma założyć, a jak nie to niech zdecyduje który jest lepszy i odda go do szlifu. Tylko trzeba by czekać tydzień czasu aż wał wróci

Do poniedziałku chyba nie wytrzymam, a jak naprawa przedłuży się o jeszcze tydzień to do pracy będę musiał wychodzić chyba 3 godziny wcześniej i dojazd dwoma autobusami i taksówką albo tańszy wariant dwoma autobusami i 4km piechotą w jedną stronę. Mam problem bo zawsze w piątek dowiaduje się gdzie dokładnie pracuje. I raz mam 9km do pracy i przystanek 50m od niej a raz prawie 20km i najbliższy przystanek 4km dalej. ;-)

A koszta rosną. Miała być wymiana uszczelki pod głowicą i przy okazji renowacja głowicy a tu takie jaja.
Jak się będzie dobrze spisywać po naprawie to chce nim jeździć do czasu, aż rodzice zdecydują się na nowe auto, bo te mają od nowości 5 lat i ma przejechane 45 tys. i szkoda go, żeby ktoś obcy nim jeździł. A Golfa by się sprzedało lub jak matka zdecyduje się iść w końcu na prawko to by nim jeździła. Golf to mój pierwszy samochód kupiony za oszczędności życia jak jeszcze chodziłem do szkoły więc sentyment do niego jest.   

Ostatnio edytowany przez jabolx (2016-01-30 07:53:13)

Kolego szanse są że jak mechanik to wszystko złoży sprawnie i dokładnie to będzie latać... ale zawsze jest jakieś ale... skoro są rysy to będą się tylko pogłębiać, wszelaki syf w nie wejdzie i będzie darł rysę dalej....
Więc zgodnie z logiką skoro auto ma zostać. Szlif wału, nowe panewki, skoro Masz flaki na wierzchu to i pierścienie ( zawsze to pewniak) i złożyć.
Jeździć i zapomnieć.
Przykro mi że Masz takie przeboje z autem, nic Ci nie poradzimy. Doradzamy ze szczerych chęci i jak pod siebie byśmy robili - jak ja bym robił.
PS. Skoro silnik w częściach, wymyć dobrze miskę, smok oleju, sprawdzić pompę oleju z napędem, dać nowe oringi wału ( są spece co wkładają stare - bo dobre jeszcze...   ).
Z głowicą rozumiem że zicher robiona, planowanie i gniazda zaworów....
Podstawa to nie śpieszyć się.
Powodzenia.

Zobaczymy jak wał wygląda z mojego starego silnika bo akurat może być w dobrym stanie, plan też jest taki, że wszystkie uszczelki i uszczelniacze będą nowe ( już czekają aby je założyć). Części które będą przekładane ze starego bloku będą wymyte i jeszcze dla pewności sprawdzone, chociaż mechanik ocenił, że jak na 16 lat to osprzęt jest w bardzo dobrym stanie.
Głowica jest jak nowa, nawet przy pierwotnym planie wymiany samej uszczelki pod głowicą był zamiar remont głowicy jak już jest wyciągnięta.

A tak do tematu mocy auta. Ja zawsze wychodzę z założenia, że "wolniej jedziesz dalej zajedziesz". Wolę jechać 20 minut dłużej i przyjechać na miejsce bezpiecznie, niż jechać szybko a samochód miał by być moją trumną. Trzeba wiedzieć na co pozwalają umiejętności i jak zachowa się samochód przy danej prędkości.

Ostatnio edytowany przez jabolx (2016-01-31 01:03:53)

Z wałem się udało, mój jest w dobrym stanie, żadnych zarysowań wszystko tak jak powinno być i będzie przełożony z nowymi panewkami. Dzisiaj dzwonił z tą radosną dla mnie nowiną, i zaproponował, aby wymienić sprzęgło za pieniądze zaoszczędzone na szlifie wału bo tarcza jest już cieniutka i w niedługim czasie i tak by było trzeba je robić. Tak podejrzewałem, że będzie do roboty bo już wysoko brało, a na dodatek jeszcze fabryczne, to po 183tys. km mogło być już zużyte.

Na środę będzie autko gotowe. Tyle radości, chociaż rachunek będzie dość słony. :-P
Gdybym miał swój garaż to bym był w stanie sam go naprawić. Oprócz głowicy, ale nikt w garażu tego nie zrobi.